Ostatnio znalazłam taki oto artykuł w jednym z kobiecych magazynów, bardzo mnie zaciekawił, więc przytoczę troszkę Wam go tutaj.
http://6.s.dziennik.pl/pliki/1936000/1936086-mieso-300-227.jpg |
W artykule na temat czerwonego mięsa wypowiadała się lekarz pediatra, specjalista od medycyny rodzinnej.
„Z badań naukowych wynika, że jedzenie czerwonego mięsa sprzyja chorobom układu sercowo-naczyniowego ze względu na dużą zawartość cholesterolu. Mięso zawiera także różne szkodliwe substancje, jak antybiotyki, hormony pochodzące z paszy oraz pestycydy stosowane do przemysłowej uprawy roślin. Przy przemysłowej obróbce mięsa dodaje się też wiele substancji konserwujących. Kumulacja tych wszystkich dodatków w organizmie może sprzyjać rozwojowi nowotworów, głownie przewodu pokarmowego. Kto twierdzi, że w dawnych czasach ludzie jedli mięso i nie chorowali na raka, zapomina, że mięso pojawiało się na stołach od wielkiego dzwonu, a podstawą wyżywienia były wtedy zboża.
Niektórzy stawiają zarzuty, że wyłączając mięso z diety, pozbawimy organizm żelaza. Nie jest to prawdą, bo odpowiednią dawkę tego pierwiastka zapewnimy sobie, jedząc rośliny strączkowe, zielone warzywa, nasiona dyni i słonecznika czy pieczywo razowe. Nie należy też obawiać się niedoboru witaminy B12, bo stosując dietę owocowo-warzywną, stworzymy w przewodzie pokarmowym warunki do rozwoju bakterii produkujących tę witaminę. Dieta mięsna zaś może powodować nadfermentację jelitową, co z kolei zabija wspomniane dobroczynne bakterie.
Żeby być zdrowym, nie wystarczy przestać jeść mięso, a zamiast tego wprowadzać w życie wegetariański jadłospis typu: słodki rogal na śniadanie, a na obiad bułka z kremem czekoladowym. Dieta musi być zbilansowana – zawierać świeże owoce, warzywa i produkty z pełnego ziarna.”
Jeszcze inny artykuł ze strony zdrowie.dziennik.pl:
http://wczasiepracy.pl/site_media/photos/ 2011/03/25/otylosc_thumbnail/otylosc_534x0.jpg |
„Wynika z nich, że wystarczy codziennie spożywać zaledwie 50 g
przetworzonego czerwonego mięsa, by ryzyko cukrzycy zwiększyło się o 51
proc. Wykazały to największe badania USA specjaliści Harvard School of Public Heath pod kierunkiem dr Franka Hu […].
przetworzonego czerwonego mięsa, by ryzyko cukrzycy zwiększyło się o 51
proc. Wykazały to największe badania USA specjaliści Harvard School of Public Heath pod kierunkiem dr Franka Hu […].
Badacze z Harvard School of Public Heath tłumaczą, że czerwone mięsa
zawiera dużo kalorii, co sprzyja otyłości i podnosi ryzyko cukrzycy.
Czerwone mięso zawiera dużo żelaza, które jest dobrze wchłaniane przez
organizmu, ale zbyt duża ilość tego pierwiastka pobudza z kolei
wytwarzanie większej ilości insuliny.
zawiera dużo kalorii, co sprzyja otyłości i podnosi ryzyko cukrzycy.
Czerwone mięso zawiera dużo żelaza, które jest dobrze wchłaniane przez
organizmu, ale zbyt duża ilość tego pierwiastka pobudza z kolei
wytwarzanie większej ilości insuliny.
W wędlinach znajdują się też konserwujące azotyny i azotany. Azotyny
łączą się w przewodzie pokarmowym z aminami w wyniku czego powstają
nitrozoaminy. Te związki
podejrzewane są o działanie rakotwórcze, ale pod ich wpływem organizm
gorzej reaguje na insulinę, co z kolei toruje drogę cukrzycy […].”
łączą się w przewodzie pokarmowym z aminami w wyniku czego powstają
nitrozoaminy. Te związki
podejrzewane są o działanie rakotwórcze, ale pod ich wpływem organizm
gorzej reaguje na insulinę, co z kolei toruje drogę cukrzycy […].”
Mam nadzieję, że podobał Wam się ten post i rozwiał kilka ważnych mitów odnośnie czerwonego mięsa.
Zapraszam do komentowania, gdyż jestem ciekawa co o tym sądzicie:)
Pozdrawiam i do następnego!
Magdalena
Ciekawy artykuł. Nie jestem co prawda wegetarianinem ale jem mało mięsa i unikam kupnych wędlin – robię wyjątek tylko dla wędlin swojskich, domowej roboty. Musimy sobie zdać sprawę, że wędliny i inne produkty dostępne w sklepach mają w sobie dużo trujących dodatków. Producenci już dawno przestali dbać o jakość swoich wyrobów. Nie łudźcie się, liczy się tylko zysk. Zwierzęta, które jemy jeszcze za życia są karmione antybiotykami, a potem jak staną się wędliną dodaje się do nich mnóstwo konserwantów (tzw. E dodatków) oraz spulchniaczy. To samo dotyczy innych produktów spożywczych dlatego każdy świadomy konsument powinien czytać skład kupowanych produktów i unikać tych zawierających E dodatki.
Z czerwonym mięsem jest jak ze wszystkim – ważny jest UMIAR. Niestety najczęściej mięso jest głównym składnikiem codziennych obiadów, a nie tylko dodatkiem.
Co do wędlin zgadzam się całkowicie – sklepowe w niczym nie przypominają tych tradycyjnych, nienapompowanych barwnikami i różnymi innymi świństwami…